Chyba wszyscy zgadzają się że dzieci trzeba poddawać dyscyplinowaniu.
Częścią dyscyplinowania jest karcenie - czyli negatywne konsekwencje złego zachowania.
Częścią karcenia może być karcenie cielesne - udzielane przez miłującego rodzica.
Powstaje pytanie czy rezygnacja z tego cielesnego karcenia jest mądra.
A co mówi o tym Pan Bóg - który chociaż ukryty, patrzy na nas.
Mój synu! Nie pogardzaj napomnieniem WIEKUISTEGO i nie uprzykrzaj sobie Jego karcenia. Bo kogo WIEKUISTY miłuje – tego karci, jako Ojciec, co kocha swego syna.
Księga Przysłów 3:11-12
W innym miejscu mówi nawet o używaniu rózgi:
Kto powściąga swą rózgę – nienawidzi swojego syna; lecz kto go miłuje - zawczasu go karci.
Księga Przysłów 3:11-12
Nie uważam, że rózga jest kluczowa, ale zabronić i wsadzać do więzienia za sprawienie lania dziecku, które kocham?
Jeżeli WIEKUISTY zaleca nam karcić dzieci, nawet rózgą, to czy minister taki czy owaki może mi tego zakazać?
To nie jest dobre prawo. To nowa niewola, robienie z rodziny normalnej - rodziny zastępczej. Taki zimny wychów, styl szwedzki.
To stawianie normalnych rodziców w jednym rzędzie ze zwyrodnialcami.
A następne pokolenia zwyrodnialców wychowają się w rodzinach "bez rózgi".
Wejdą w konkubinat ze sobą i dla nich dzieci będą tylko cieżarem, no bo trudniej odejść od partnera.
Będą je oddawać do domu dziecka - a tam socjalistyczne wychowanie da nam nowe pokolenia zwyrodnialców.
Trochę przesadzam, ale pokazuję mechanizm narastania bezbożności.
Nie możemy przejść nadtym ot tak. Mówię nie możemy - do WAS - tych którzy jeszcze wyczuwają obecność WIEKUISTEGO.