Jeszcze raz z mojej strony chapeau bas dla Pana Bronisława Wildsteina.
Nóż się otwiera w kieszeni, gdy czytam o Lwach, Bogatyrowiczach i Returnach - oraz Pułkowniku, który trzęsie krajem ze swego pałacyku.
Chociaż sam zawsze stroniłem od infantylnych opinii o świecie typu: "No nareszcie cywilizacja prowadzi nas do pokoju i dobrobytu", to ilość zła skoncentrowanego w pewnych bohaterach "Doliny nicości", obezwładnia.
A przecież z powodu wyznawanej wiary, powinienem wiedzieć, m. in. za Św. Pawłem:
Otwartym grobem jest ich gardło, oszukiwali swoimi językami, jad żmij przy ich wargach; ich usta są pełne klątwy i goryczy; a ich nogi skore by wylać krew; bieda i spustoszenie na ich drogach, a drogi pokoju nie poznali; bojaźń Boga nie jest naprzeciwko ich oczu.
Rzymian 3:13-16
Teraz te słowa stają się dotykalne, plastyczne, PIEKIELNIE plastyczne.
A jakie analogie można by teraz wysnuwać (po przeczytaniu 4 rozdziału) o różnych telewizyjnych debatach - na przykład pomiędzy debatą prowadzoną przez Returna z Wilczyckim a Debatą Tusk - Kaczyński.
Niech prawda nas wyzwoli - chociaż wyzwolenie polityczne nie rozwiązuje sytuacji ....
Ps. Uważam, że Wildstein opisuje prawdziwe mechanizmy działające w III RP.