Kilka razy czytałem swoim dzieciom książkę "Bracia Lwie Serce" Astrid Lindgren. Jest tam dialog Karola z Jonatanem Lwie Serce, w kontekście robienia tego co należy, szczególnie wtedy jeżeli jest to niewygodne czy niebezpieczne:
<<Karol:
... Spytałem Jonatana, dlaczego musi narażać się na tyle niebezpieczeństw. Mógł przecież równie dobrze siedzieć w domu przy ogniu, w Zagrodzie Jeźdźców, i przyjemnie spędzać czas. Ale Jonatan powiedział, że są zadania, które trzeba wykonać, nawet jeżeli są niebezpieczne.
— Dlaczego? — zdziwiłem się.
— Bo inaczej nie jest się człowiekiem, tylko śmieciem —odpowiedział. >>
W kontekście wydarzeń wyborczych w naszym kraju - powiedziałbym, że skoro mam przekonanie, że w wyborach kantowano na różnych płaszczyznach, aby uwalić niewygodnych (Kaczor, Korwin itp.) to moim obowiązkiem - jako wyborcy w kraju demokratycznym jest głosować nogami w trybie bezpośrednim - czyli pójść na demonstrację i wykrzyczeć swój sprzeciw, aż władzy nogi wlezą w tyłek ze strachu ...
Czy jeżeli tego nie zrobię, zasiądę przed TV, przyjemnie spędzając czas, będę śmieciem?
Raczej tak!
A może nawet Szmatą?
Co o tym myślicie?
Ps. Przy okazji, dlaczego tylko Pis planuje demonstracje, ludzie, weźcie się do roboty.
Czy wyborcy Po w 100 % przeliczają WSZYSTKO na Cash, czy wszyscy są podatni na pranie mózgu przez TVN24?